Podaruj mi miłość
Zapraszam Was na nową serię postów pt.,,Podaruj mi miłość". Spodziewać się możecie sześciu postów, a w każdym z nich recenzji dwóch opowiadań. W takim razie zapraszam Was do rozwinięcie (będę lecieć po kolei, tak jak w książce). Zaczynamy!
"W te święta 12 autorów powieści dla młodzieży, między innymi Rainbow Rowell, Gayle Forman i David Levithan, przyniesie Ci najpiękniejszy prezent.Znana piosenkarka udaje kogoś innego, by uciec przed sławą. Skazany na prace społeczne młodociany przestępca musi wziąć udział w przygotowaniach do jasełek i zakochuje się w najbardziej nieodpowiedniej dla niego osobie. Dziewczyna adoptowana przez Świętego Mikołaja zastanawia się, czy dla miłości jest gotowa opuścić krainę elfów... Nieważne, skąd pochodzisz, czy jesteś elfem czy zagubionym w świecie dorosłych nastolatkiem – uwierz w magię świąt!A jeśli nie uwierzysz, czy to oznacza, że ona nie istnieje?Przecież wszyscy pragniemy tego samego: by ktoś podarował nam miłość."
"Północ"
"Północ" Rainbow Rowell opisuje historię dwójki przyjaciół - Mags i Noela. Wydarzenia mają miejsce na przeciągu kilku lat podczas sylwestra/nowego roku.
Po przeczytaniu "Fangirl" polubiłam twórczość Rainbow Rowell, dlatego bardzo chętnie zaczęłam wędrówkę przez "Podaruj mi miłość" właśnie od jej twórczości. Niestety bohaterów "Północy" nie pokochałam tak, jak Leviego i Cath z "Fangirl". W sumie nie powinnam chyba porównywać obu historii (w końcu "Fangirl" jest o 400 dłuższe/a), ale jednak czuję się na obowiązku by Was o tym powiadomić {:-) Wracając do "Północy"...
W opowiadaniu zabrakło mi głównej bohaterki - Mags. Mimo, że to ona jest 'na pierwszym planie' i narracja skupia się na jej postaci, wydaje mi się, że w ogóle jej nie poznałam... Nie do końca potrafiłam wczuć się w jej historię, przez co pozostała mi obojętna. Noel. No cóż Noel nie jest 'w moim typie' zarówno z zewnątrz (nie przepadam za długimi włosami u mężczyzn) jak i z wewnątrz. Nie chcę spojlerować, ale jego tok 'sylwestrowego rozumowania' (usta-usta) niezbyt mi pod pasował.
Reasumując opowiadanie było całkiem-całkiem, aczkolwiek zabrakło mi 'tego czegoś' + nie polubiłam żadnego bohatera!
"Dama i Lis"
"Dama i Lis" Kelly Link jest moim pierwszym spotkaniem z Panią Link. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z jej twórczością (zresztą tak jak z większością autorów z "Podaruj mi miłość") więc chętnie sięgnęłam po "Damę i Lisa". Historia opisuję życie nastoletniej Mirandy, która straciła matkę (nie zdradzę szczegółów), wychowuje się u ciotki, a na Boże Narodzenie rok w rok zapraszana jest do swojej matki chrzestnej. Podczas najwspanialszej nocy w roku Miranda poznaje nietypowego człowieka, który jest jedną wielką zagadką... Lata upływają, a Miranda wciąż myśli o tajemniczej postaci. Jak myślicie, jak potoczą się dalsze losy owej przygody?
Wiecie, czuję, że to idealny moment by wytłumaczyć czemu na początku wiosny wzięłam się za świąteczne opowiadania. Po pierwsze zaintrygował mnie fakt, że w owej książce znajdują się opowiadania aż dwunastu, różnych osób. Dla książkocholików jest to naprawdę... COŚ! Po drugie ja po prostu kocham Boże Narodzenie. Ten magiczny czas jest najlepszym okresem w roku! Kocham oglądać świąteczne filmu (mimo, że większość znam na pamięć), piec pierniczki, ubierać choinkę i świętować.
Skoro to już jasne wróćmy do opowiadania. W odróżnieniu od "Północy" tutaj bardziej poczułam 'świąteczny klimat', ale nie sposób nie zauważyć, że sylwester i Boże Narodzenie to dwie inne bajki. W każdym razie w opowiadaniu zaciekawiła mnie nietypowa narracja - trzecioosobowa czas teraźniejszy. Całość podoba mi się, aczkolwiek za mało jest akcji, a za dużo... monotonności (?) która wcale nie była konieczna. Dodatkowo nie usatysfakcjonował mnie punkt kulminacyjny. Happy End był trochę zbyt naciągnięty + skąd ciotka Mirandy.. to byłby spojler... Ale skąd ona TO wiedziała?
"Dama i Lis" niestety nie podbiło/a mojego serducha...
Czytaliście "Podaruj mi miłość"? Co myślicie o tego typu postach? Jesteście za, czy przeciw?
P.S. Póki co nie będę pisała newsów ze świata EAH, po zazwyczaj gdy mam czas, ten newsy nie są już newsami...
to naprawdę smutne, że z fajnego bloga o eah zrobiłaś kompletny śmietnik o niczym
OdpowiedzUsuńRzeczywiście blog był fajny, ale chyba zauważyłaś/eś że eah się pogorszyło. To niestety zniechęciło mnie do pisania
Usuń