Dziki łabędź i inne baśnie

Gdybyście mogli rzucić zaklęcie na niedorzecznie przystojnego sportowca i jego ukochaną, modelkę reklamującą bieliznę bądź na małżeństwo gwiazd Hollywood, których połączone DNA niechybnie doprowadzi do powstania zupełnie nowego gatunku... nie robilibyście tego?
~~~~
Zauważyłam, że na blogu dawno nie dzieliłam się z Wami moją opinią o książkach, które akurat czytam. Postanowiłam nieco to zmienić, czego efektem jest dzisiejszy post. Książka, o której zaraz się wypowiem ma związek z Disneyem, albo raczej z baśniami Disneya. Książka ta, opowiada o tym, co było po słowach długo i szczęśliwie, a niejednokrotnie również to, że nie każda bajka kończy się szczęśliwie...

Warto zaznaczyć, na wstępie, że owa pozycja kierowana jest do starszej publiki. Nie mówię tu o skończonej pełnoletności (sama tyle nie mam), ale jednak osoby z podstawówki, czy z wrażliwe osoby z gimnazjum, powinny odczekać parę lat zanim sięgną po 'Dzikiego łabędzia' (w końcu nie bez powodu autor zaznaczył, ze jest to zbiór 'baśni dla dorosłych')
Zbiór bajek pisanych z myślą o współczesnym czytelniku. Królewna zamieniona w żabę żyje wprawdzie ze swoim wysoko urodzonym wybawcą długo i szczęśliwie, chowając gromadkę pięknych dzieci, miewa jednak napady melancholii, ilekroć przypomina sobie „ten moment transcendencji” – gdy książę zdjął z niej pocałunkiem zaklęcie – który nigdy się już nie powtórzy.

Dlaczego Piękna poprosiła ojca tylko o białą różę? W jaki sposób zostaje się czarownicą? Co się dzieje z królewiczem skazanym na życie z łabędzim skrzydłem zamiast ramienia? Kim są współczesny dzielny ołowiany żołnierzyk i baletnica? Co się stało z obciętymi włosami Roszpunki? Jaki los czeka bohaterów baśni, gdy wybrzmi "I żyli długo i szczęśliwie"? I czy my sami, znając czarodziejskie formułki, nie mielibyśmy ochoty trochę... napsocić?
Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdują się w niniejszym zbiorze "baśni dla dorosłych", które udowadniają uniwersalność i ponadczasowość starych historii, ale pokazują też, co zmyślne, dowcipne i utalentowane pióro może wyczarować z od dawna osłuchanych, znanych wszystkim bajek.
~~~~~
Dziesięć krótkich opowiadań z bohaterami, których każdy z nas zna od kołyski. Nie ukrywam, liczyłam na coś wielkiego, odkrywczego, coś o czym będę mogła powiedzieć 'genialne'. Niestety, moje wyobrażenia okazały się błędne, a książkę opiszę słowem 'niezła'. Autor pokazuje nam, że nawet Piękna czy Roszpunka nie mają łatwego życia, że tak naprawdę nie koniec nie jest taki jakbyśmy oczekiwali, że życie, mimo naszych nadziei, nie jest bajką..

Może po prostu nie dojrzałam, do tej pozycji, może nie chcę tracić wiary w happy end, może wciąż jest we mnie więcej z dziecka. Nie wiem, ale czytając tę książkę niejednokrotnie mój nastrój zmieniał się na melancholijny. Może to głupie, ale ja nie chcę wierzyć, że życie jest niesprawiedliwe, że szczęście jest przereklamowane, że nie spotkam księcia i nie będę wiodła długiego, szczęśliwego życia. Trudno, taka już jestem. A Wy? Nie chcecie razem ze mną zostać w tej bańce szczęścia?
Reasumując, poza pięknymi obrazkami muszę przyznać, ze nic nie sprostało moim wymaganiom. Możliwe, że po prostu nie dojrzałam do tej powieści, dlatego Wy, nie przekreślajcie jej tak szybko. Mimo to, nie jestem w stanie skleić wielu pozytywnych zdań na jej temat. Książka ta walczyła o tytuł książki roku portalu lubimy czytać w kategorii literatura piękna, nie wygrała, ale nominację miała. Jeśli sięgniecie po tę książkę dajcie znać jak ją oceniacie, a ja żegnam się już z Wami w to niedzielne popołudnie. Do usłyszenia
★★★☆☆☆☆☆☆☆

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cariba Heine w Syrenach z Mako

15 ciekawostek o 'Następcach 2' #CnN2

Czy Rory J. Saper/Max pojawi się w 3 sezonie Znajdź mnie w Paryżu?